Późną porą, po pastwisku
Biegł raz Burek z kaczką w pysku.
Pozazdrościł lis Burkowi
Bo sam dzisiaj nic nie złowił.
Ale po co mądra głowa,
Przed nią praca niech się schowa.
Niezbyt długo się lis głowi
Jak odebrać łup Burkowi.
Drogi Burku, mój kolego,
Spieszysz się do domu swego
Lecz posłuchaj słów mych parę
Boś ty mądry ponad miarę.
Burek stanął, pochwał słucha
I nadstawia na nie ucha.
Lis znów chwali futro Burka,
Że jest lśniące, miękka skórka.
Powiedz Burku czy też los
Piękny ci darował głos ?
Burek puścił kaczkę z pyska,
Od zachwytów cały tryska.
Tak słowami się zachwyca,
Że wyć zaczął do księżyca.
Lis wciąż czekał na te chwilę,
Porwał kaczkę, no i tyle.
Gdy ktoś ci nad miarę słodzi
Spróbuj zgadnąć o co chodzi.
Nim uwierzysz w piękne słowa
Zgadnij gdzie się podstęp chowa.
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz