Jeleń, ścigany, mknąc rączymi skoki,
Zoczył szczep winny gęsty i wysoki.
Dopadł go, skrył się wśród bujnej zieleni
I pewnej uszedł zagłady -
Psy zgubiły zwierza ślady,
Stanęli łowcy stropieni.
Cisza dokoła, milczy bliska knieja,
Więc głodny jeleń niebacznie
Swojego zbawcę, swego dobrodzieja,
Skubać i ogryzać zacznie.
Ten czyn niewdzięczny nie uszedł bez kary.
Słysząc szmer liści zażarte ogary
Wpadły w jelenia ukrycie -
I w znieważonej przez siebie winnicy
Postradał życie.
Oto wasz los, niewdzięcznicy!
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz