Attyla kotów, Gryzosław krwiożerczy,
Straszne wśród szczurów czynił spustoszenia.
Gdzie spojrzeć, stoją mary lub mogiła sterczy,
A niedobitki szczurzego plemienia
Siedząc jak trusie w norach, aby ujść przed zgubą,
Marły z głodu i ze strachu.
Lecz raz, gdy z Minetką lubą
Kot zakochany igrał gdzieś na dachu,
Szczury przeciwko wspólnemu wrogowi
Walną naradę zwołały.
Prezes sejmu, Myszomir w bojach posiwiały,
Radził dzwonek do szyi uwiązać kotowi,
Ażeby szczury, dźwiękiem ostrzeżone,
Miały czas zmykać, każdy w swoją stronę.
Sejm, tak dowcipnym zdumion wynalazkiem,
Mowę prezesa nagrodził oklaskiem.
Lecz wnet ostygły zapały,
Skoro Myszomir spytał, kto dzwonek przywiąże.
"Jam stary - rzecze jeden - za kotem nie zdążę."
"Ja w męstwie nie szukam chwały" -
Rzekł drugi. "Ja za wszystkich mam nadstawiać skóry?
Nie głupim!" - rzecze trzeci. Słowem, mądre szczury,
Sejm zakończywszy na próżnej gawędzie,
Z kwitkiem do nor wróciły.
Chciejcie przyznać sami,
Czy tak nie dzieje się wszędzie,
Nie tylko między szczurami?
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz