Żaba ujrzała wołu,
Co wzrostem sięgał olbrzyma.
Mogąc co do wielkości z jajem iść pospołu,
Zazdrością podniecona, pręży się, nadyma,
By dorównać zwierzęciu, męczy się usilnie.
"Siostro - mówi - zważaj pilnie:
Czy dosyć? Mówże! Czym mu dorównała?"
"Nie." - "A teraz?" - "Bynajmniej."- "Czym dość już nabrzękła?"
"O, jeszcze ci daleko!" I gadzina mała
Tak się nadęła, że pękła.
Wielu ludzi winno się dojrzeć w tym obrazie.
Mieszczuch wznosi pałace na wzór pańskich dworów,
Każde książątko ma ambasadorów,
Każdy markiz chce mieć pazie.
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz