Rześki wietrzyk, a rzeka z czymże się boryka,
wypływa z koryta, do sadu przemyka,
potem wąską strużką pośród rzędy grządek,
szarżując jak drapieżca, sieje nieporządek.
Rzodkiew z rzepą i jeżyną o jesieni złota
peleryną przykryła ze świeżego błota.
Krzyk, potężny chaos, strużka cicho czmycha,
czy zmierza do morza, czy w zaułku czyha?
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz