Gdy słońce na Bałtyk rzuci swe promienie,
Z dziewiczej plaży znikną ostatnie cienie;
To w ten czerwcowy dzień Neptun baśnie rodzi
I niebiański śpiew syren z głębin dochodzi.
Wówczas ten, kto bacznie na horyzont spojrzy
Tajemniczy, tęczowy pałac tam dojrzy.
Przed wzrokiem każdego dorosłego skryty,
W złocistym łożu, kołdra z chmurek przykryty,
śpi brodaty król morza i głośno chrapie.
Z ust wznosi się mgiełką, siada na pułapie.
Za chwile robi się z niej wiedźma garbata,
Jednooka, półłysa, czarnozębata.
W rogu komnaty czarny kogut już pieje.
Wybierając się w świat szyderczo się śmieje.
Na kogucie przez okno z hukiem wzlatuje,
Nad więzami pałacu chwile kołuje.
Potem jak błyskawica giną gdzieś w dali.
Za chwile są jedynie jak kropka mali.
Strwożone syreny przerwały śpiewanie;
Neptun się zbudził.siadł.opuścił posłanie.
Chodzi po pałacu, rozmawia ze sobą:
"Czy mówić o śnie mógłbym, z która osoba?"
Przystanął na balkonie, patrzy na morze;
Niech mu jaka syrena w biedzie pomoże.
Klasnął w dłonie, trzy syrenki nadpłynęły.
Rozbawione w progu komnaty stanęły.
Najmłodsza - Neptuna do tańca porwała.
Średnia - czarodziejskie pieśni zaśpiewała.
Zaś najstarsza syrenka w łożu spoczęła,
Zalotnie ręką do Neptuna skinęła.
Król zmęczony tańcem w łożu się położył
Lecz za chwile już chrapał, bo sen go zmorzył.
Baśniowa mgiełka w rumaka się zmieniła.
Następna w rycerza - zbroja na nim lśniła.
Ten wskoczył na rumaka, za wiedźma pognał.
Z bohaterskich czynów cały wiat go poznał.
Czy już wiecie jak ta bajka się nazywa?
Gdzie mieszka wiedźma, gdzie bogactwa skrywa?
Nie? To z horami syren pieni śpiewajcie
I czerwcowe sny Neptuna oglądajcie.