Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Na zasadzce


Chłopcom zawsze bójka w głowie.
Zeszli się raz gdzieś w parowie:
Janek z trąbką i z szabelką,
Mały Kazik z pałką wielką
I Zygmuntek wystrojony
W piękny hełm z lejka zrobiony.


Wnet zaczęła się narada:
- Jak bić wroga? Jak mu szkodzić?
Sprawa tajna: nie wypada
Zbytnio o niej się rozwodzić!
Lecz w tym była trudność cała,
Której przyczyn nie dochodzę,
Że tak, jak ich trójka stała,
Wszyscy byli - sami wodze.
A żołnierze?... Co żołnierze!
Niech żołnierzy licho bierze!


- Ja tam będę pułkownikiem,
Nie ustąpię się przed nikiem!
- A ja będę generałem,
Bom najmniejszy w wojsku całem!
- A ja będę oficerem,
Bom wykleił hełm papierem!


Ogień w oczach, płomień w twarzy,
Nikt nie umknie i pół kroku.
Aż tu nagle się Tatarzy
Podkradają chyłkiem z boku.
- Za mną, wiara! - Janek woła. -
Dalej, naprzód! Dalej, hura! -
Ale nikt nie idzie zgoła.


"Cóż to? Czy ja podły ciura -
Myśli sobie jeden, drugi -
Żebym leciał na wysługi,
Jak tam kto zawoła byle?
Jestem sobie wódz, i tyle!"


- Co? Ty wodzem? Jeszcze czego!
- Co, ja miałbym słuchać ciebie?
- Sam potrafię, mój kolego,
Feldmarszałkiem być w potrzebie!


Jeszcze sporów nie skończyli,
Jeszcze wiodą kłótnię głupią,
Gdy Tatarzy w jednej chwili
Wpadli na nich i... już łupią!


Maria Konopnicka


Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz