Przygdakała kura kurze:
-Ty lenistwo masz w naturze!
Zamiast siedzieć wciąż na grzędzie,
może jajka znosić będziesz?
Może wyjdziesz na podwórze
i wytrzepiesz z piórek kurze?
Może twarz przemyjesz w wodzie?
Już po słońca jest zachodzie.
Gdy tak będziesz siedzieć dłużej,
złapać łapki możesz kurze.
Przestraszyła kura kurę:
- Muszę zwalczyć swą naturę!
Popatrzyła do lusterka:
- Kurza twarz to sprawa wielka.
- Mam swój móżdżek, kurzy wprawdzie,
(między nami, tak po prawdzie),
na to też się rada znajdzie.
- Pójdę rano do apteki,
tam na wszystko mają leki.
Kupię lekarstw całą furę
i odmienię swą naturę!
Tak wieczorem planowała...
Rano o tym zapomniała.
Bezowocna każda mowa,
kiedy kura jest domowa.
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz