Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Raz wróbelek Elemelel


Raz wróbelek Elemelek znalazł w polu kartofelek.
Nie za duży nie za mały do jedzenia doskonały.
Lecz ziemniaki na surowo jeść nie miło i nie zdrowo...
Znacznie lepsze będą one gdy zostaną upieczone.

Skrzesał iskrę Elemelek, suche liście wokół ściele,
dwie gałązki kładzie blisko i już pali się ognisko...
A kartofel, czy czujecie? Tak prześlicznie pachnie przecież,
tak kusząco się nadyma, że nie sposób wprost wytrzymać!
Nie wytrzymał Elemelek, chce wyciągnąć kartofelek.
A, jaj, jaj! Macha łapka Elemelek, a na łapce ma bąbelek...
Choć nie wielki bąbeleczek, jednak boli, jedna piecze.
W lesie leśna jest apteka, Elemelek więc nie zwleka.
Wznosi skrzydła, mówi - Lecę - i za chwilę jest w aptece.
A w aptece siedzi wrona, bardzo mądra i uczona,
w czystym, białym jest fartuchu, trąbkę trzyma tuż przy uchu,
bowiem jest troszeczkę głucha.
- Chciałbym maść na oparzenie.
- Chę? Dać coś na przeczyszczenie?
- Weź olejek rycynowy, jutro brzuszek będzie zdrowy.
- Ach nie brzuszek wrono miła, łapka mi się poparzyła
- i wyskoczył brzydki bąbel.
- Plombę? W ząbek włożyć plombę?
- Lecz, cóż, choć mam leków trzysta plombę musi dać dentysta...
Więc wróbelek trudna rada, hyc, wskakuje na stół, siada
i wyciąga wprost do wrony swój pazurek oparzony.
Obejrzała wrona palec, z każdej strony doskonale.
Przyłożyła siemię - lniane i kazała pić rumianek,
bo to ziółko znakomite...
Wypisała potem kwitek, grzecznie mówiąc:
Bardzo proszę wpłacić w kasie cztery grosze.
Trzymał się ten bąbelisko chyba coś przez trzy dni blisko.
Lecz się w końcu zląkł okładów i gdzieś wyniósł się bez śladu.

Teraz jeśli Elemelek piecze sobie kartofelek
to cierpliwie z boku czeka, kiedy ziemniak się przypieka.

Hanna Łochocka


Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz