Miasto Klouszki
Ulica Kościuszki
Numer dwadzieścia,
U swego teścia
Mieszka
Leszek Kulesza.
Do Leszka
Przyszła depesza:
OB
KULESZA KOŚCIUSZKI KOLUSZKI
STOP
PRZYJEŻDŻAJ DO KIELC NA RACUSZKI
BOB
Listonosz depeszę bierze
I spieszy
I spieszy
I spieszy
Na rowerze
Na rowerze
Na rowerze
Z tą depeszą do Leszka Kuleszy.
"Czy tu mieszka pan Leszek Kulesza?
Jest do pana Kuleszy, depesza."
"Nie ma go, proszę pana.
Właśnie we wtorek z rana
Wyjechał do Warszawy
Załatwić ważne sprawy.
Zamieszkał pod piątym na Bema,
A tu go, niestety, nie ma."
Listonosz z rozpędu na rower - hops!
Przyjeżdża do urzędu zziajany jak mops,
Biegnie do naczelnika
I ze słów jego właśnie wynika,
Że nie doręczył depeszy,
Gdyż nie ma w Koluszkach Kuleszy.
Naczelnik telegrafu, człek obowiązkowy,
Rzekł, nie wdając się w zbędne rozmowy:
"Co? Kulesza wyjechał? Znajdziemy Kuleszę!
Do Warszawy w ślad za nim wyślemy depeszę."
Dwaj telegrafiści przy dwóch aparatach
Tę samą depeszę ślą do adresata:
Wystukują kolejne litery
Stuk-stuk-stuk
Jedna, dwie, trzy, cztery...
Litery
Biegną po drucie
Stuk-stuk-stuk
W Warszawie w tej samej minucie
Telegrafista odbiera:
Ka - litera, U - litera, eL - litera
Kul... Kule... Kulesza...
Układa się z liter depesza:
KULESZA BEMA
WARSZAWA
JEST WAŻNA NIEZMIERNIE SPRAWA
STOP
PRZEKAZUJĄ DEPESZĘ KOLUSZKI
STOP
PRZYJEŻDŻAJ DO KIELC NA RACUSZKI
BOB
Listonosz depeszę bierze
I spieszy
I spieszy
I spieszy
Na rowerze
Na rowerze
Na rowerze
Z tą depeszą do Leszka Kuleszy.
"Czy tu mieszka pan Leszek Kulesza?
Jest do pana Kuleszy, depesza."
"Owszem, mieszkał na Bema,
Lecz go od wczoraj już nie ma.
Wyjechał do Krakowa,
Adres: ulica Basztowa,
Numer domu piętnaście,
Tam mu depeszę przekażcie."
Listonosz wraca, rzecz oczywista,
Znów wystukuje telegrafista
Szereg tych samych liter i znaków:
KULESZA BASZTOWA KRAKÓW...
Znów listonosz depeszy doręczyć nie może,
Bo Kulesza wyjechał nad morze.
I znów aparat stuka,
I znów listonosz szuka:
KULESZA SŁONECZNA SOPOT...
I znowu z Kuleszą kłopot,
Bo wyjechał do Łomży, do stryja.
Znów telegraf litery wybija,
Za Kuleszą depesza podąża:
KULESZA TRAUGUTTA ŁOMŻA...
Ale w Łomży ta sama nowina -
Wyjechał do Szczecina!
Depesza w ślad za nim leci:
KULESZA PORTOWA SZCZECIN...
A w Szczecinie ta sama nowina -
Wyjechał do Lublina.
Z Lublina do Olsztyna,
Z Olsztyna do Raszyna,
Z Raszyna do Cieszyna...
Taką miał z nim telegraf robotę!
Wreszcie wrócił do domu w sobotę.
Ledwo wrócił, przychodzi depesza:
OB
KULESZA KOŚCIUSZKI KOLUSZKI
WARSZAWA KRAKÓW SOPOT
ŁOMŻA SZCZECIN LUBLIN
OLSZTYN RASZYN CIESZYN KOLUSZKI
STOP
PRZYJEŻDŻAJ DO KIELC NA RACUSZKI
BOB
Ledwo przyszła depesza,
Skoczył Leszek Kulesza
I po chwili już był w autobusie,
Bo bardzo spieszyło mu się.
Przyjechał do Kielc w samą porę
Wieczorem,
Kiedy na stół wnoszono racuszki.
A racuszki - wprost lizać paluszki,
Takich nigdzie i nikt wam nie poda!
Nie proszono was?
A szkoda!
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz