Orzeł na łów rusza, wznosi dziób do góry,
pióra srożąc, potężny oręż dzierży - pazury.
Król przestworzy, drapieżca, nie grzesząc skromnością,
wciąż się sobą zachwyca, przesiąknięty próżnością.
W podziw wpada, więc porzucił pomysł już o łowach,
hołd składając próżności, wielbi siebie w słowach.
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz