Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Przyjaciele


Pewien zajączek młody
pełen wdzięku i urody.
Pasł się na zielonej łące
w porannym słońcu błyszczącej.
A ponieważ był grzeczny i miły
zwierzęta go wszystkie lubiły.
Korzystając więc ze swobody
oraz pięknej pogody.
Hasał już o słońca wschodzie
z każdym w przyjaźni i zgodzie.
Przerwało to psów szczekanie ,
głosy trąb gałęzi łamanie.
Przestraszył się zajączek srodze
natychmiast stąd odchodzę.
Przeskoczywszy przez drogę
w sercu nadal czuł trwogę.
Gdyż psów słyszał szczekanie
i myśliwych wołanie.
O koń! Tak on mnie obroni
prosi o pomoc, by umknąć pogoni.
Szczerze cię lubię niebożę,
lecz tam wół - niech on ci pomoże.
Ratuj przyjacielu w oczy wołu zerka,
pomoc może moja jest teraz niewielka.
Lecz bardzo się śpieszę - jałowica czeka.
A przez ciebie cenny czas mi tu ucieka.
Ukryć się tu w trawie, każdy przecież może,
a poza tym kozioł z chęcią ci pomoże.
Ruszył więc do kozła prosi, lamentuje,
wiesz że twój widok bardzo mnie raduje
i z chęcią bym pomógł,
lecz grzbiet mój jest twardy.
Owca ci pomoże, ty nie czuj pogardy.
Pewnie bym pomogła ci w twojej niedoli,
lecz sam wiesz najlepiej, ja biegam powoli.
Dogonią nas szybko i wbrew naszej woli
zginiemy w męczarniach i bardzo powoli.
Lepiej poproś ciele, pasie się na łące,
posłuchał owcy - prośby śle gorące.
Jakże ja mam to zrobić, skoro starsi nie chcieli,
niechaj ci ktoś inny pomocy udzieli.
Kiedy wszystkie próby ratunku upadły
w gronie dobrych przyjaciół, psy zająca zjadły.

Małgorzta Karolewska


Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz