Ten, kto choć raz ją spotkał,
Wie najlepiej, co to plotka...
Wyjdzie mrówką - słoniem wróci.
Kogo może zaraz skłóci.
Wszystkie fakty przeinacza,
(któż przez plotkę nie rozpaczał?)
Jak wąż bywa jadowita,
Wścibska, przykra, niespożyta.
W fałszywych chodzi piórkach,
W szkole, w domu, po podwórkach.
Wciąż wybrzydza i marudzi,
Kłamie, skarży, jątrzy, nudzi.
Tu coś szepnie, tam przeszkodzi,
Tego chwali, innych zwodzi
I nadstawia czujnie ucha,
Czy ktoś jej podszeptów słucha.
W tym jest właśnie plotki siła.
Czym by bez plotkarzy była?
Lecz, jak twierdzi wiele osób,
Jest na plotkę świetny sposób:
Gdy przed plotką zamknąć uszy,
W żaden sposób nas nie ruszy.
A gdy nikt jej nie powtórzy,
To się sama sobą znuży.
Zeschnie, zwiędnie i zmarnieje.
I przepadnie. Mam nadzieję.
Z tą nadzieją wiersz ten piszę,
Że już plotek nie usłyszę.
I że nigdy was nie spotka
Żadna głupia, przykra plotka...
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz