Czym będę? To jasne - pilotem.
Gdzie polecę? Tam... i z powrotem.
Do nieba, wysoko, nad chmury.
A potem do domu - przez dziury.
Dziury w chmurach, ma się rozumieć.
Tylko latać trzeba by umieć...
I samolot trzeba mieć duży,
Żeby nie bał się wiatru i burzy.
Żeby latał najwyżej! KONIECZNIE!
Żeby umiał lądować bezpiecznie.
Żebym ja w nim wygodnie siedział
I wszyściutko co trzeba wiedział
O lataniu, o śmigle, silniku,
Czy steruje się tak jak w "dżojstiku".
Więc napiszę list do fabryki,
Że w nauce mam niezłe wyniki,
Że :"... tak bardzo bym chciał, moi mili,
Byście dla mnie samolot zrobili... "
Ale może w fabryce już wiedzą
I od dawna się nad tym już biedzą,
Żeby zrobić samolot wspaniały,
Który ze mną przeleci świat cały.
Tak jak ten, który w chmurach gdzieś huczy
I już wkrótce mnie latać nauczy...
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz