Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Poczwarka


Na parzącej pokrzywie, co wśród chaszczy rosła,
Mieszkała gąsienica i odrazę niosła.
Nikt się nie chciał przybliżyć do jej skromnej chaty,
Omijali ją wszyscy, biedny i bogaty.

Była szara, obrzydła, do tego kosmata.
I jak ona, tak brzydka była też jej chata
Żyła więc w samotności, a wszyscy powszechnie
Czekali do jesieni, kiedy bestia zdechnie.

Kiedy sił jej zabrakło, by nadal wieść żywot,
Zmieniła się w poczwarkę, również obrzydliwą.
I dla wielu ta bajka tutaj się urywa.
Była bestia, zginęła, jak to w bajkach bywa.

Lecz poczwarkę tę dostrzegł obdarty kaleka.
Taki co też bez szansy i na śmierć swą czeka.
Pochylił się więc nad nią i zabrał do domu,
By o swoim nieszczęściu miał powiedzieć komu.

Przyszła wiosna i cud się zwyczajny wydarzył.
Cud o jakim codziennie wielu tylko marzy.
Bo z poczwarki wyfrunął motyl urodziwy,
A każdy kto nań spojrzał, stawał się szczęśliwy.

I kaleka swe szczęście odszukał w motylu,
Bo nie zaznał, jak dotąd, naraz wrażeń tylu.
Tak przyroda wskazuje naukę głęboką,
Szczęścia szukaj pod szarą, zwyczajną powłoką.

Gdyś poczwarką jest teraz, nie czuj się przegrany.
Los poczwarki jest dzisiaj wielu zapisany.
Gdy porzucisz swą postać, co cierpienie dała,
Wnet się zmienisz w motyla i spotka cię chwała.

Jacek Paryła


Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz