Ta tęsknota, spoglądam na drzewa
zimne słońce promień swój kładzie,
na ponurych i nagich konarach
pogrążonych w głębokim śnie.
Wyobraźni obraz przemyka
i garściami jabłoni kwiat chwytam.
Młody listek się do mnie uśmiecha
a słowika pieśń, serce przenika.
Pocałunek wiatru, och zimny
wzrok powraca, próżne nadzieje.
A tęsknota, ta każe czekać
na poranek z obliczem wiosny.
Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz