Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


¦pioch


Już od rana słychać szloch -
Co się dzieje? Wstaje ¶pioch ...
Więc go pytam: - Co się stało?
I czy mu się dobrze spało?
- Też pytanie - "Jak się spało?"
Bardzo dobrze. Tylko mało...

Tam pod kołdr± tak milutko,
Tak rozkosznie, tak cieplutko.
Żal choć jedn± wyj±ć nogę...
Pan się dziwi, że nie mogę?
Mógłbym jeszcze smacznie spać,
A tu budz± - każ± wstać...
Wła¶nie wtedy, kiedy ¶niłem,
Że bramkarzem - super byłem ...

Zawsze, w samym ¶rodku spania,
Mama z łóżka mnie wygania.
Ja się pytam: - po co? Na co?
Czy też mamie za to płac±,
By przerywać sen w połowie?
Niech się ¶wiat o wszystkim dowie
I potępi - mam nadzieję -
Krzywdę, jaka mi się dzieje.
Kto to widział, proszę pana,
Aby zrywać się tak z rana?
I codziennie! W tym jest sęk.
Nie rozumiem, choćbym pękł.

Niech pan spisze moje męki
Zanim pójdę do łazienki ...

I wstał z łóżka, lej±c łzy.
Straszny ¶pioch. Czy to nie ty?


Zdzisław Szczepaniak


Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki Bajeczki


Poprzedni wiersz *Spis wierszy* Następny wiersz